Rzeczpospolita Odrodzona miała być nieoficjalnym dodatkiem do Neuroshimy. Jeżdżąc na konwenty z szelmowskim uśmiechem tłumaczyłem fanom, iż będzie to pierwszy przypadek w historii RPG na świecie kiedy dodatek do systemu napisany przez jednego z autorów tegoż systemu jest zarazem przez niego samego nieautoryzowany i uznany za nieoficjalny. Totalny kosmos, tłumaczyłem ludziom i bezradnie wzruszałem ramionami uśmiechając się od ucha do ucha.
Idea była prosta – napisać wariację na temat NS i pokazać fanom gry jak wygląda Polska w obliczu ataku Molocha, lecz – w przeciwieństwie do oficjalnej linii NS – potraktować to z jajem, na wesoło. Zrobić sobie zgrywę z NS i pograć w coś, co plus minus będzie przypominało realia wyśmienitej Noteki 2015 Konrada Lewandowskiego.
Mijały miesiące, pomysł ewoluował, gryzł się i dojrzewał. W końcu, po wielu tygodniach od powstania tych pierwszych dwóch stron tekstu, okazało się, że Odrodzoną z Neuroshimą łączy tylko Moloch. Cała reszta to już zupełnie inny świat i klimat. Powstała autonomiczna, zupełnie nowa gra RPG.
RPO to gra, w której Polska walczy z najeźdźcami z zachodu i wschodu, toczy wojnę na dwa fronty i – co jest zarazem najważniejszą ideą tej gry – tej wojny nie przegrywa. Radzi sobie. Kopie dupsko i Ruskim i Szkopom. W Notece 2015 Polacy pokonali USA, w Burzy Parowskiego pokonaliśmy Niemców, tu, w RPO robimy prawdziwą rzeź wszystkim naszym sąsiadom. To gra patriotyczna. To gra ku pokrzepieniu serc. To gra, w której Polacy wreszcie są górą. Naród Małyszów i Smolarków.
Akcja Odrodzonej ma miejsce w roku 2025, pięć lat po powstaniu Molocha i wybuchu wojny. Na zachodzie, w Niemczech powstała TechRzesza, odhumanizowane państwo sterowane przez cybernetycznego przywódcę, który dąży do podbicia całej Europy. O ile z podbijaniem Francji TechRzesza nie miała większych problemów, o tyle tu, w kraju nad Wisłą napotkała opór, którego nie potrafi przełamać. Zajęte jest Opole, okupowany jest Wrocław, lecz Poznań wciąż walczy, lecz w Warszawie wciąż działa rząd i kieruje Rzeczpospolitą, lecz ludzie nie poddają się i prowadzą wojnę partyzancką.
Ze wschodu kraj zalewają hordy MutoRusów. Im też stawiamy czoło.
Odrodzona to gra wojenna. Postapokaliptyczny klimat Neuroshimy zmieniamy na stan wojny. Działają radio i telewizja, jest rząd, armia, codziennie toczy się normalne – choć przecież wojenne – życie. Zupełnie inne przygody, zupełnie inny sposób gry. W Odrodzonej bawimy się w żołnierzy, walczymy w partyzanckich starciach, bierzemy udział w misjach dywersyjnych, wspomagamy oddziały walczące na froncie. Jest tu miejsce i na komandosów, i na szpiegów, na walki wywiadów, na wybuchy granatów i na jęk duszonego garotą strażnika. Są tu i przemytnicy handlujący czym się da, i dostawcy towaru, pracownicy Korporacji i wielu, wielu innych. Kłaniają się tytuły takie jak Commandos: Behind Enemy Lines, lektury takie jak Tylko dla orłów, filmy takie jak Stawka większa niż życie.
Gatunek wojenny. Wielki, potężny, ukochany gatunek wojenny, reprezentowany w kulturze przez setki książek, filmów i gier.
Zwykły żart pozwolił odkryć nam kopalnię pomysłów. Nigdy dotąd nie eksplorowane przez nas złoże, potencjał, który spokojnie czekał na odkrycie.
Jeśli kiedykolwiek – notując i wymyślając nowe patenty - wahałem się, czy Odrodzona będzie dobrą grą, jeśli wątpiłem w to, czy jest to materiał na pełną grę RPG, ostatecznie wyleczył mnie z tego Multidej. Kiedy dostałem do ręki pierwsze kilka stron materiału, który napisał, ostatecznie i nieodwołalnie zakochałem się w Odrodzonej. Dostrzegłem tam niezwykłą paletę barw i pomysłów, akapity pełne tematów, o których sam nie pomyślałem, a które krzyczą na całe gardło – weź mnie, wybierz mnie, opisz mnie, zrób ze mnie ważny element Odrodzonej!! Kiedy czytałem o Wiktorze Brockim, reporterze i największej gwieździe TV Front, facecie który wpieprza się w najgorętsze rejony walk i robi relacje na żywo, który jest zawsze tam, gdzie wybuchają bomby i giną ludzie, który zawsze ma materiał na pierwszą stronę, który jest kawałem skurwysyna zdolnym rozwalić tuzin szkopów spluwą, bagnetem, saperką, czymkolwiek, co ma pod ręką, a potem spokojnie dokończyć audycję, wiedziałem, że chcę grać takim gościem. Chcę być reporterem z pola walki. Chcę być twardzielem, nagrywać programy i jak ćma leźć w największe bagno.
Dajcie mi MG! Chcę grać w Odrodzoną. Czuję jej potencjał i całe pola, tematów których w NS nigdy nie odkrywaliśmy.
A potem zabrałem się za lekturę notatek Michała. Kosmos. Pokochacie Odrodzoną.
Friday, April 13, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
13 comments:
"...w RPO robimy prawdziwą rzeź wszystkim naszym sąsiadom..."
"...Zajęte jest Opole, okupowany jest Wrocław, lecz Poznań wciąż walczy, lecz w Warszawie wciąż działa rząd i kieruje Rzeczpospolitą, lecz ludzie nie poddają się i prowadzą wojnę partyzancką..."
Co akapit to inne zdanie, jak jest w końcu, jesteśmy zmuszeni do partyzantki czy to oni są do tego zmuszeni... Domyślam się że to miejsce na super lubianą przez wszystkich storylinie, ale kto ma wygrywać na początku?
No i czy "TechRzesza" "MutoRusi" i "TV Front" ma stanowić element kiczu dodający humorystyczny akcent całości, jak tak to pasuje wyśmienicie, zaraz koło "Motomyszy z Marsa" w moich uszach ma to właśnie taki wydźwięk. Tak więc czy RPO będzie zalatywała tego rodzaju nazewnictwem?
Sytuacja na Frontach jest skomplikowana, nie da sie jej opisac w jednym akapicie - tu więc jak w kalejdoskopie pokazuje różne sytuacje - z jednej strony napstrykaliśmy Słowakom, z drugiej TechRzesza zajęła Wrocław, z trzeciej zaś strony Ruscy nie przekroczyli naszych granic...
Ten pomysł ma naprawdę ogromny potencjał i jak najbardziej na poważnie. Owe "dwie strony" Trzewewikowej wizji były żartem, ale RPO już nie. Humorystyczny element zawierać się miał zapewne w myśli przewodniej, o którą oparty jest tytuł, w Rzeczpospolitej Odrodzonej, od pustyń sacharyjskich po kanał La Manche;) A pomysłów na sesji wojenne nie zabraknie, wystarczy dowolna książka powojenna, których w bibliotekach zatrzęsienie. A dokładając do tego elementy SF... Pięknie ;)
1. Zgadzam się, że nazwy nie tego. "TechRzesza", "MutoRusów" - to bardziej pasuje do Monty Pythonan niż do poważnej gry rpg, która ma starczyć na dłużej niż 2-3 sesje (a wierze, że RO taką ma być :) ).
2. TV Front imho zbyt amerykańki motyw jak na gre w Polsce. Chyba nie ta mentalność i podejście do sprawy.
3. I co z granicami kraju? :) Jak rozumiem na zachodzie troche nam ucieli. A co z wschodem? Lwów, Wilno, znowu nasze? (I mała eksklawa w Kazachstanie) :)
4. Ciekawi mnie, czy gra będzie obfitować w odwołania historyczne, czy autorzy bedą raczej stawiać na rzeczy typu tv front - pokazujące amekaryzacje polskiego społeczeństwa. Czyli, czy broniący granicy generał to skurczybyk, który uzyskał swoje szlify na amerykańskich praktykach. Czy samorodny-talent patriota wychowany na kresach wschodnich? ;)
Jak widzę, zapowiada się ciekawie.
Moze jeszcze jakiś mały dodatek łączący NS Z RPO? Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że zamiast Euroshimy wyjdzie Rezczpospolita Odrodzona. Ale dobre i to. Moze faktycznie RPO będzie miała większą przyszłość jako samodzielna gra niż jako dodatek do NS-ki?
W każdym razie wydawajcie ją jak najszybciej, bo
Zgadzam sie z cala reszta. Moznnaby troche popracowac nad geopolityka naszych sasiadow a nie stwierdzac MutoRusy, TechRzesza... bo odechciewa sie grac. Osobiscie chetnie sluze alternatywna geopolityja wschodu, zajmuje sie tym od czasu do czasuc jako hobby ;]
Pomysł wydaje się świetny. Ale wciąż nie jestem przekonany, że wystarczy go na więcej niż kilka jednostrzałówek...
Według mnie nie będzie problemu z tym, że materiału będzie wystarczająco - tylko ciekawy jestem jak zostanie skonstruowany system kreacji bohatera. Bo Portalowski system: Miejsce pochodzenia + profesja. Chyba tutaj się nie zmieści. Bo granie Góralem, Ślązakiem , Chłopem z mazur, itp. będzie dla mnie motywem chybionym i wpłynie dalej na komiczny charakter tej gry.
System z kolei jest nastawiony na wojnę, więc zapewne do dyspozycji zostaną dane nam różne profesje wojskowe, a że mamy zgodnie z założeniami jeden kraj, to system będzie dość monotonny i poza militarystykami nie znajdzie on głębokiego uznania. Jak więc będzie wyglądał system kreacji bohatera, co z czym będziemy łączyć??
Oraz drugie pytanie, które zadałem jeszcze w pierwszej notce: czy mechanika RPO będzie klonem Neuroshimy czy nowym systemem?
Mechanika - dobre pytanie. Osobiście mam nadzieję, że będzie to nowa mechanika, gdyż ta z NS i M nie bardzo mi odpowiada. Jest nieco przekombinowana i niewygodna w uzyciu (oczywiscie, wg mnie :).
IMO, o ograniczeniach RPO na razie bardzo trudno sie wypowiadac. Te zdawkowe informacje, ktore do tej pory Ignacy umiescil na tym blogu, to maly wycinek tego, co dla nas szykuja. :) Co z tego, ze kraj maly? Moze sie w nim dziac tak duzo, ze jeszcze sie wszyscy mozemy za glowy zlapac.
Nie sugerowalbym sie tez zbytnio ta mini-opowiescia utrzymana w humorystycznym nieco tonie. Pamietajmy, ze tekst zostal napisany z biegu i nie byl tworzony jako fundament pod nowy system. :)
A nazwy? Coz, jesli nie sa robocze, to rzeczywiscie brzmia "nietenteges". ;)
W kwestiach swiatow i klimatu Portal mnie jeszcze nie zawiodl, wiec i w tym wypadku bede dobrej mysli. :)
Jak tylko to zobaczyłem to zagrało to na moich resztkach patriotyzmu.
Powiedziałem graczom że wychodzi taki system a oni z miejsca rozpoczęli dywagacje na
temat co powinno tam być i jak w to będziemy grać. Następnie jeden zaczął projektować
swój własny bunkier/schron przeciwatomowy, a drugi roztaczał swą teorię tego że wreszcie
mamy polski system RPG który nie ma nic wspólnego z MadMaxem, The Blood of Heroes czy z
Falloutem.
Ja zacząłem tworzyć scenariusz, w końcu Międzyrzecki Rejon Umocniony musi kryć w swoich
podziemiach coś co nie pozwoliło TechRzeszy dotrzeć do wielkopoolski i wspomnianego już
Poznania!
Ave Portal! Zawsze i wszędzie Odrodzone Lubuskie z Wami będzie :)
Zupełnie fajnie to wygląda. Moim zdaniem terminologia [TechRzesza i MutoRusy] rządzi :-) System pochodzenie plus profesja też, jak sądze, by sie sprawdził. Narzekającym przypominam, że to jest gra nieco z przymrużeniem oka, a nie śmeirtelnie poważna gra o tragicznie-dramatycznej wojnie. Tak trzymać!
kaduceusz
ja bym sobie chętnie pograł, tak ku pokrzepieniu serc właśnie.
brzmi ciekawie, byle nie przesadzić z militaryzmem...
Post a Comment