Saturday, July 7, 2007

Pochodzenia

Z pochodzeniami spodziewałem się kłopotów. Kiedy zaglądam do pierwszego pliku o RPO, do tych początkowych notatek mam tam kilka akapitów poświęconych Pochodzeniom, a dokładniej mówiąc kłopotom jakie dostrzegam przy opracowaniu Pochodzeń...

Łatwizna
No więc gramy w Polsce. Akcja ma miejsce w Warszawie, Krakowie, w Poznaniu. Od razu na klawiaturę pcha się więc opcja, że robimy Pochodzenia z najważniejszych miast, będą goście z Krakowa, z Warszawy, z Poznania. Łatwizna nie? Pierwszym zrobimy jako cechę uwielbienie do sztuki, drudzy będą cwaniakami, a ci ostatni będą skąpi. Dodamy pracowitych gości z Katowic, damy Gdańsk, Szczecin, Lublin i siup, Pochodzenia gotowe.

Po prostu czad. Oryginalność, że ja pieprzę. Już widzę fanów RPG klękających przed nami na kolana i szepczących: „Woow, Pochodzenia w RPO są super. Respect. Odwaliliście kawał świetnej roboty.” Taaa... Oczyma wyobraźni widzę fana RPO, który zachęca do zagrania sesji jakiegoś gościa na konwencie. Kolo pyta: „A kim można grać?” i słyszy odpowiedź: „No wiesz, na przykład Komandosem z Krakowa”. Śmiech na sali.

Pochodzenie w RPG musi mieć jaja. Musi być klimatyczne, musi sprawić, że gracz jest dumny z tego, że wywodzi się z danego miejsca. Jak Hegemonia w NS. Jak Ragada w Monastyrze. Jak Avalon w 7th Sea, jak Skorpion w L5K, jak każdy dobry klan w każdej dobrej grze RPG.

Skąd pochodzisz – pochodzę z Krakowa brzmi jak rozpacz. Tak w RPO nie będzie. No fucking way.


Fantastyczne klimaty
Zacząłem więc rozważać opcję geograficzno klimatyczną. Wstępnie bazgrałem sobie po mapie i rozważałem co można by ciekawego wymyślić... W mazury dupniemy bombą i będą klimatyczne bagniska, w okolicach Wrocka zrobimy radioaktywną pustynię po ataku jądrowym, na Śląsku ludzi zepchniemy pod ziemię, do tuneli, podziemnych hal i domów... Nadamy lokacjom klimatyczne nazwy, nadamy im fajne cechy i będzie dobrze. Skąd pochodzisz – pochodzę z Bagien brzmi już nieco lepiej, prawda? Albo jeszcze lepiej z Północnych Bagien, albo z Bagnisk, albo z czegoś podobnego.

Całość zaczynała być bardziej fantastyczna, pojawiło się w niej więcej klimatu i przestrzeni do wymyślenia fajnych charakterów dla każdego z klanów. Więcej przestrzeni do tworzenia RPG, do wtykania cech, zdolności, do inspirowania ilustratorów do grafik, które rozpalą graczy.

Szkoda, że nade wszystko było to totalnie bezsensowne, nie?

Tak, moi drodzy, nawet słynny Trzewik ma momenty, kiedy dostrzega, że klimat, który tworzy jest niezły, lecz zupełnie bezsensowny.

Wziąłem więc tą porysowaną mapkę i wywaliłem. Nie będzie ani Bagnisk, ani Podmroku na Śląsku, ani Pustyni w okolicach Wrocławia. To jest bezsensu.

Wojna
Jeszcze raz więc wywalam notatki na stół, jeszcze raz oglądam ilustracje, mapę Polski, próbuję wyobrazić sobie jaką postać chciałbym stworzyć w RPO, jakie sesje będę grał, jaki jest ten świat i co powinno determinować Pochodzenia.

I w końcu wiem. I w końcu mam. I w końcu uśmiecham się, bo wiem, że RPO ma już swoje Pochodzenia.

Wojna determinuje Pochodzenia. Wojna determinuje wszystko. Oto jak wygląda to w wersji ostatecznej, w podręczniku:

To jest tak, że jak kolo spojrzy na ciebie i puści tekst w stylu: „Zawryj ryj i bier sie do roboty” to bez pudła wiadomo, że gość pochodzi z Silesii. Nie ma zmiłuj. Rodzinnego domu trudno się wyprzeć.

Oczywiście nie generalizujmy, nie jest tak, że jak ktoś urodził się w Wałbrzychu a drugi w Tarnobrzegu to goście są z różnych planet i kosmosów. Nie, to nadal nade wszystko Polacy, Polacy z wszystkimi ich wadami i zaletami, bo tak w Wałbrzychu jak i Tarnobrzegu mieszkają ludzie małostkowi, kłótliwi, zapatrzeni w siebie i własne interesy, czyli po prostu Polacy. Polacy, którzy dopiero przyparci do muru, kiedy wszystko wali się na głowę, kiedy świat potrzebuje cudu, kiedy nie ma już żadnej nadziei, to ci Polacy nagle przestają się kłócić, biorą pod ramię i ratują dupsko połowie Europy. Tak jak w 1683 pod Chocimiem. Tak jak w 1920 pod Warszawą, jak w 1940 nad Londynem. Tak jak w 1982 w Gdańsku.

Pięćdziesiąt lat marazmu i chwila błysku, który zadziwia cały świat. Oto my, Polacy, Polacy z Wałbrzycha, Tarnobrzega, z każdego miasta i zakątka Rzeczpospolitej.

Pochodzenie w Rzeczpospolitej nie jest więc uwarunkowane geograficznie. Nie dzielimy ludzi na tych pochodzących z Krosna, Kalisza i Międzyrzeca Podlaskiego. Nie. Podział przebiega zupełnie inaczej, a wyznaczyła go wojna i jej przebieg. Jedziesz rozklekotaną bryką, mijasz jakiegoś gościa ze spluwą przewieszoną przez ramię. Zatrzymujesz się, bierzesz do szoferki. Razem będzie łatwiej, raźniej. Skąd jesteś, pytasz. Z Breslau, pada odpowiedź. To nie znaczy, że gość urodził się we Wrocławiu. To nie znaczy, że mamusia prowadziła go tam do przedszkola, a tatuś pracował w firmie zajmującej się renowacją mostów. To znaczy, że gość właśnie wyrwał się z obozu Breslau, z Wrocławia, miasta okupowanego przez TechRzeszę. To znaczy, że czas wojny ten kolo spędził we Wrocławiu. Tyle i aż tyle.

Dlatego teraz przed tobą wybór Pochodzenia, decyzja gdzie walczyłeś, jak spędziłeś ostatnie miesiące. Horror Wrocławia? Ogień Poznania? Może służyłeś na całym froncie i jesteś po prostu z Armii? Może walczyłeś u boku Psów Wojny?

Ty wybierasz. Wojna dotknęła Rzeczpospolitej swymi wszystkimi paskudnymi odcieniami, a ludzie stoją w obronie ojczyzny w najróżniejszych miejscach i formacjach. Wybierz, jak ty broniłeś jej granic.


Podsumowanie
Pochodzenie w RPO nie mówi gdzie się urodziłeś. Nie mówi, że jesteś krakowiakiem, fanem lajkoników, lub że jesteś z Poznania i jesteś skąpy. Nie, w RPO Pochodzenie mówi gdzie spędziłeś ostatnie miesiące, czy był to okupowany Wrocław, czy była to poznańska strefa wojny, czy była to po prostu armia... Pochodzenie to także GROM, to oddziały Psów Wojny, Pochodzenie w RPO to odpowiedź – gdzie służyłeś w ostatnich miesiącach.

Proste? Proste. I sensowne. Bo dziś, kiedy RP walczy na wszystkich frontach gówno kogo obchodzi gdzie się urodziłeś. Ważne jest co potrafisz i gdzie wcześniej walczyłeś. Bo RPO to wojna.

P.S. Następny blog na 99% będzie już w formie audio. Jesteśmy na dobrej drodze pozbywania się szumów i zgrzytów! ;)






28 comments:

Hajdamaka said...

No, Panowie - dobra robota. Przekonaliscie mnie. I dziekuje, za wywalenie tych Bagnisk itd ( skad jestes? - z Bagnisk... - milo mi, ja z Warszawy :D )
Tekst o Breslau rewelacyjny. Tyle, ze moze nie "skad pochodzisz" ( bo to sugeruje jednak miejsce narodzenia, wychowania ), raczej "gdzie byles".

Pozdrawiam i powodzenia.

Unknown said...

Do mnie też to dotarło, dobry kompromis!

Farindel said...

No, takie podejście do sprawy pochodzenia sprawia że klimat wojny będzie dało sie odczuć jeszcze lepiej w nadchodzącym RPO.

Brawo panowie Portalowcy!

SolFar said...

"Tak jak w 1683 pod Chocimiem"
Wiedniem chyba? :P Chocim był 10 lat wcześniej i świata tam raczej nie ratowaliśmy.

Co do pochodzeń to raczej do końca nie jestem przekonany. Zabrakło odpowiedzi na pytanie co dają pochodzenia w kontekscie kreacji postaci, bo tak w sumie trudno odpowiedzieć, czy przedstawiony pomysł jest dobry.

Grzegorz (Fenrir) Wieczorek said...

Hmm - pomysł dobry. Stanowi swego rodzaju kompromis. Ale dalej mnie nurtuje jedno. Czy i jak będzie wyjaśniona metoda przebywania na drugim końcu świata. Powiedzmy okupowany wrocław. Skąd tam się wziął taki a taki powiedzmy z poznania. Rozumiem Grom, czy "Armia" to uniwersalne kierowane oddziały ale te umiejscowione jednoski rzadko kiedy się przemieszczają. Jak to zostaje uwzględnione - żeby to nie było wszystko ala parszywa 12.

A to, że wchodzicie w nowe media to dobrze. Tyle że pasuje uprzedzić a nie czekać aż się komentów uzbiera. Mam nadzieję że gdzieś w przyszłości usłyszymy coś na temat Mutorusi bo jakoś mało o niej słychać.

Hajdamaka said...

Fenrir - nie nazywaj jej tak!!! ;) :D

Narmo said...

Pomysł bardzo dobry. Bo nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś urodził się w Krakowie, a walczył w Poznaniu. A jak? To już wyzwanie dla graczy ;]. Posiłki? Ucieczka z deszczu pod rynnę? Przypadek? W końcu cywili jest wiele, a nie każda matka chce w danym mieście zginąć ;]. A może poszukiwania ojca?

Ale, ale... Panowie, przydałoby się coś o Rusi i Rzeszy. Bo na razie kiepsko się pokapować czym niby jedno od drugiego się różni (poza tym powtórka z Wojen Światowych?). A co z Uskrzydloną Anglią? Mutokrainą?

Jarek K. said...

Co do audio-bloga: szumy łatwo się wywala mówiąc do mikrofonu przez filtr z koszulki bawełnianej. Ja tak robiłem jak chciałem zmontować własnego podcasta.

Wyjście moim zdaniem umiarkowane, bardziej mi się podobał etap z Bagniskami. Bo jakiś taki klimaciarski był. Ale i tak nieźle. Choć ja bym się chętnie pobawił stereotypami. I tak zobaczymy jak całość będzie wyglądało.

Ignacy Trzewiczek said...

Softar nie ma odpowiedzi co dają Pochodzenia w kontekście postaci, bo to jest oczywiste - tak jak w NS i Mon, dają cechy i bonus do współczynnika. Już kilka miechów temu wyjaśnialiśmy, że mechanika RPO opiera się na NS.

Fenrir, jak uda ci sie odpowiedzieć co krasnoludzki górnik robi podczas przygody w WFRP, której akcja jest w Bretonii, albo uda ci się odpowiedzieć co przedstawiciel klanu Skorpiona robi na dworze znienawidzonego klanu Lwa, jeśli tylko uda ci się odpowiedzieć jakim cudem Doryjski rycerz bierze udział w przygodzie w Cynazji lub bandyta z Hegemoni co robi w oddalonej o 10 tys. kilometrów Federacji Appallachów, to wierz mi, ja ci powiem co żołnierz z Poznania robi na terenie obozu Breslau :D

To jest RPG. Gracze pochodzą z różnych stron i tworzą drużynę. Na tym polega granie w gry fabularne. :)

Beacon, konkretnie to nie mamy szumów, tylko takie jednostajne wycie w tle przez całą długość nagrania :/

Anonymous said...

Pomysł na pochodzenia bardzo ciekawy i uzasadniony. Gratuluję.

Tylko 1683 - Chocim? Chyba Wiedeń albo Parkany. Nie da się tego jakoś poprawić, bo tak w oczy kole...

Mol said...

Mnie zastanawia, czy w takim razie pochodzenia będą się dynamicznie zmieniać jak front, tzn. jeżeli bierzesz postać z Koziej Wólki ze stycznia, gdzie trwają walki o utrzymanie tego miasta, to masz takie i takie cechy. W lutym Kozia Wólka wpada we wrogie łapska i jest okupowana przez pół roku. Czy postacie pochodzące z Koziej Wólki z czasu okupacji nie powinny różnić się od tych walczących w jej obronie?

Unknown said...

Hmm. Powyżej to jakiś innym Mol... Czy to zbieg okoliczności? :/

A generalnie pomysł na "pochodzenia" (niedobre w tej sytuacji słowo) jest moim zdaniem bardzo dobry - skoro jest wojna, to się liczy gdzie walczysz, jakiego odcinka bronisz. A co za problem, żeby ktoś walczył w innym miejscu, niż się urodził? Więc - tak trzymać!

P.S. Czy to nie my, Krakowianie, uważani jesteśmy za centusiów? Przecież nie poznaniacy. Poza tym... Czy nie chodziło o "Gdańsk 1980"?

Karczmarz said...

Hmmm

A ja nie jestem jeszcze jakoś przekonany. Z pewnością to o niebo lepsze niż "jestem z Cipek Dolnych" tudzież innego badziewia, ale... Nie wiem ile takich miejsc na froncie jest i nie wiem czy można je swobodnie łączyć. Jednak pochodzeń powinno być co najmniej z 15, a czy jest 15 na tyle różnych od siebie miejsc do walk? Miejmy nadzieje, że tak. Ale jeśli jest aż tyle różnych miejsc, to czy będą się one łączyć swobodnie w drużynie? Tu coś myślę, że może być gorzej. Mam nadzieje że się mylę. No i wydaje mi się, że w takiej wojnie, wiele osób będzie chciało grać jakąś zgraną brygado_kompanią z jednej beczki. W Historii wszyscy sobie wpiszą, że walczyli razem na nie jednym polu bitwy i co? Pochodzenie każdy będzie miał to samo? Trochę to cienkie.

Chyba, że pochodzeń jako takich będzie stosunkowo mało (tych miejsc walki) za to każde będzie miało jakieś "pod_pochodzenia" tzn. coś co pozwoli np całej drużynie być z 1 miejsca, ale równocześnie wprowadzi znaczne różnice między graczami. Innymi słowy mogłoby być cech dużo więcej do wyboru, czy może pochodzenie jakoś mogłoby się łączyć z profesją jaką wykonujesz, tworząc jakieś różnice.

No nie wiem, ciekawy jestem jak to rozwiążą autorzy.

Grzegorz (Fenrir) Wieczorek said...

krasnoludzki górnik rzuca dom by ruszyć w przygodę - stracił rodzinę w ataku orków, farbuje fryza nabywa tatuaży i idzie polować na trole, a jego szalone dzieje rzucały go po całym świecie.
Przedstawiciel klanu skorpiona na dworze klanu lwa po prostu jest skorpionem. Bo na tym polega istota bycia skorpionem przecież.
Co doryjski rycerz robi - służy jako emisariusz, swojego księcia lub odwiedza rodzinę.
A hegemończyk powiedział że pier* siedzenie w zawszonej hegemoni i pojechał tam gdzie może zarobić.

I teraz tak powiedzmy partyzantowi w wrocławiu zabito rodzinę to nie oleje wszystkiego nie ufarbuje włosów i nie pojedzie na silesie, bo będzie chciał się zemścić.
Partyzant nie jest politykiem i szpiegiem bo jest partyzantem on ma walczyć z ukrycia no oczywiście jest sytuacja w której składają drużynę do walki na terenach wroga (parszywa 13 ale tego unikamy)
partyzancki żołnierz nie pojedzie jako emisariusz (bo to ten sam kraj) na drugi koniec polski, albo tym bardziej w odwiedziny do rodziny. Jest wojna a samowolne opuszczenie linii frontu to dezercja.
No a już absolutnie nie wyobrażam sobie że partyzant z wrocławia powie że pier* i idzie gdzieś zarobić.

Oczywiście zawsze można wymyślić to lub tamto. Ale fabularnie ciężko to wyjaśnić. Zawsze możesz być właśnie dezerterem. Albo dostałeś przeniesienie z armi do wrocławia. Ale raczej z wrocławia do poznania już nie bardzo. Ale tak czy siak tworzy to albo zespoły do zadań specjalnych (parszywa 13), albo szyte grubymi nićmi historie.

Moim zdaniem rzeczywistość wojenna tworzy specyficzne realia. Chcąc stworzyć pochodzenia portal zrobił najlepsze co mógł. Pomysł jest bardzo dobry, ale sama konstrukcja jak dla mnie będzie naciągana albo będzie prowadzić do samych parszywych 13...

Prosty przykład. Jest ślub i sypią się zaproszenia dla postaci graczy. Monastyr - aż miło popatrzyć - sam dar drugiej siostry. Legenda jak najbardziej nawet wrogów się prosi, warmłot skoro wychodzi za mąż brat i to za ludziowom kobietę to tym bardziej trzeba pojechać do Bretoni. Nawet hegemończyk na ślub brata pojedzie. Ale partyzant z wrocławia nie pójdzie do kapitana w środku ofensywy i nie powie. Trzeba mi przepustkę na ślub brata. Oto mi chodzi system wojenny ogranicza postacie, ogranicza metody łączenia w drużyny.

Oczywiście uprzedzam fakt i zgadzam się ze po to są cywile żeby była możliwość rozszerzenia całości fabularnie. Ale podział cywile wojskowy moim zdaniem powoduje znowu problemy łącznia drużyny. Praktycznie jedynym podstawową metodą jest rozkaz. Działacie razem bo taki jest rozkaz. Ale od tego jest MG żeby coś wymyślić. Ja siedzę i dumam i niewiele przygód dla postaci o różnych pochodzeniach bym prowadził. Może jednego albo dwóch wpuściłbym. Ale grając w poznaniu grasz poznaniakami, we wrocławiu wrocławiakami i wtedy masz więcej możliwości. No chyba że na chwilę obecną niema w polsce żadnego dowództwa a armia jest niezsynchronizowana każdy robi co chce i walczy na jakim froncie chce, ale to w moich oczach zabiłoby ten system.

Zgadzam się z tobą idea jest taka robimy zlepek postaci nie wiadomo skąd i jakich (choćby 3 niziołki w tym drwal i dwa krasnoludy, zdążające do Middelheim) łączymy je w drużynę w ten lub w inny sposób i prowadzimy ich jako drużynę do celu. O łączeniu drużyny powstały całe artykuły, może nawet ze 2 prace magisterskie, same drużyny jeśli pozostawić im całkowitą wolną drogę do połączenia się nie połączą, trzeba to jakoś zainterweniować. Ja osobiście uwielbiam graczy pakować w wspólne tarapaty to najbardziej zbliża. Ale w przypadku postaci graczy pełniących służbę ciężko to powiązać oni mają obowiązki nie są wolnymi strzelcami, jest sytuacja wyjątkowa, front jest bardzo niestabilny, każdy zdatny do walki się liczy, a tym bardziej jeden z najlepszych (bo takimi personami są gracze) nie wyślą więc go byle gdzie ani nie pozwolą żeby się wałęsał. Pamiętam sagę w monku kiedy to gracze zaczynając od ragady, przez cynazję, bardanie, szereg państw po drodze trafili do gordu a stamtąd do agarii a nawet dalej do valdroru gdzie stanęli przed samym tajemniczym VII rządzącym z cienia dominium, ale oni mogli podróżować byli wolni. Jak w RPO będę mógł stworzyć wolną grupę ludzi, którzy przelecą połowę frontów wplątani w matnię intryg.

Powiedz że niemam racji i podaj mi 10 przykładów jak połączyć drużynę z różnych pochodzeń wszyscy są żołnierzami i żeby te historie nie były naciągane. Na pewno się da, ale to wszystko będzie naciągane w tą albo w tamtą stronę.

Ignacy Trzewiczek said...

W tworzeniu postaci w RPO jest ostatni krok, który nazywa się "Podanie o dotację" gdzie gracze składają wniosek do rządu o wsparcie. W rzeczywistości jest to formularz, który gracze wypełniają dla MG i jeśli tworzą sensowną drużynę (pochodzenia, profesja, przekonania) to dostają specjalne bonusy drużynowe (w RPO pojawiają się coś co na razie roboczo nazywamy "sztuki drużynowe", czyli bonusy dla całej ekipy). Takie sztuczki dostaje się, jeśli ma sie właśnie dobrze skonstruowaną drużynę. Więc tutaj akurat z naszej strony dokonaliśmy As Much As Possible żeby zachęcić graczy do robienia fajnych ekip, a nie właśnie elfa + krasnoluda + niziołka... Jeśli grają klimatycznie, fabularnie sensownie - dostaną dodatkowe bonusy. Nie ma przymusu, ale jest zachęta.

Grzegorz (Fenrir) Wieczorek said...

No cóż dostałem więc odpowiedź na moje pytanie. System jest ukierunkowany na tworzenie parszywych 13... No moim zdaniem skromnym jest to błąd! No ale skoro to już jest zawartą decyzją która nie podlega ocenie fanów, zresztą jak średnie nazewnictwo... Z początku miałem wrażenie, że tworzony system będzie szeroki i będzie pozwalał na dużo. Ale raczej widzę, że system może dostać bardzo średnie oceny. Brak w nim czegoś co poszerzyłoby świat, czegoś co zachęciło by żeby stworzyć w nim coś oryginalnego. Sami cywile to za mało. Ja przestałem się spodziewać czegoś nadzwyczajnego, dalej będzie to oryginalne i może nawet ciekawe, ale czegoś na prawdę niesamowitego się nie spodziewam. Cóż teraz tylko pozostaje liczyć dni poślizgu i czekać na reszte info, mechanika i główni wrogowie. Trzewik wykaż się dobrą wolą jak można prosić... No ale niestety z przykrością muszę napisać, że nie zdziwię się więc, jak pod recenzjami pojawi się w przyszłości adnotacja:

"zastanów się zanim kupisz, to samo możesz zorganizować sobie w różnych systemach wystarczy stworzyć sobie drużynę ala parszywa 13 i zrzucić ich za liniami wroga"

Kastor Krieg said...

Pozwolę sobie powielić swój wpis spod newsa na Polterze - będzie nieco klarowniej, a i szansa na odpowiedź niejako większa. Tym niemniej, przepraszam za crossposting.

Hm, pomysł Pochodzeń jako takich mocno mnie zastanawia. Tak we wcieleniu "jestem z...", jak i we wcieleniu "walczyłem pod...", moim zdaniem jest raczej przyczynkiem do dezinformacji i uszablonowienia postaci.

Wydaje mi się, iż nawet jeśli godzimy się na etykietowanie postaci, powiedzmy że via kolor świata gry, przez percepcję NPCów ("walczyłem pod... i to, a to przeszedłem"), nie daje to postaciom płaszczyzny porozumienia.

Cóż bowiem NPCowi powie, że jestem z Detroit? Wariat i niezły kierowca. A jeśli jestem normalny i wszędzie pieszo? "O, walczy ze schematami". Dżizas.

Tego samego, niestety, spodziewam się pod "walczyłem pod...". Co więcej, płaszczyzna porozumienia jest jeszcze bardziej spłycona - ucieka całe tło kulturowe, nawet fałszywie asygnowane stereotypy wyparowują, znika cała otoczka "jestem z..." którą można było jakoś ciekawie wykorzystać, zwłaszcza jeśli "z" miało więcej niż jedną fasadę (pochodzenia w Monastyrze, klany Maskarady / Przymierza Requiem, plemiona w obu Wilkach, et caetera).

Czym się tak naprawdę różni, zwłaszcza we własnych oczach i oczach NPCów, osoba która walczyła w Normandii od osoby spod Stalingradu? Pustynne szczury od pancerniaków z Arnhem? A co z osobami, które walczyły tu i tam?

Jak te różnice mają się przekładać na Pochodzenia z walk w świecie RPO? Nie bardzo to widzę, Ignacy. Jeśli możesz, powiedz proszę dwa słowa, nakreśl różnice. Jak na razie widzę tylko dość płaskie tekturowe szablony postaci.

NPC mówi:
- Walczyłem w ruinach Wrocławia.
Rozumiem w takim razie, że in-game, w taktyce takiej jak sobie Dec zamarzył - bardzo zacna idea faktycznie - na przykład taka postać będzie miała plusy do zasadzek w terenach miejskich, albo "chodzenie cicho w mieście". ;)

To kumam. Ale jak ma teren walk wpływać na osobę? I znów, wpływa en masse? Czy też jest to kolejna plakietka, pod którą albo trzeba się podczepić (patrz przykład z Detroit), albo też usilnie wobec oczekiwań każdego NPCa i BNa ją kontestować?

Wreszcie, czy "ostatnie miesiące" będą miały jakieś dodatkowe fasety? Specjalizacje które można tylko stamtąd wynieść? Jakiś fach, wiedza, skazy, choroby, uprzedzenia? Coś, czym gracz może pożonglować podczas tworzenia postaci, zamiast jedynie zapisać +x do Tego i dwa Cosie z Pochodzenia?

Ignacy Trzewiczek said...

Na dzień dzisiejszy lista Pochodzenia wygląda tak:

Obóz Breslau (piekło obozu, nie ma mowy o walce, strzelaniu, jest to horror, osoby, które pochodzą z Breslau są zniszczone psychicznie, ludzie złamani przez terror TechRzeszy)

Twierdza Silesia (przygotowania do obrony, budowa umocnień, ciężka praca, wiadomo, że TechRzesza ruszy w tym kierunku prędzej czy później. brak bezpośredniego - na razie - kontaktu z wrogiem)

Obóz Kielce (miejsce deportacji dezerterów, bandtów, ucieknierów, osoby wywodzące się stamtąd to bandyci, kto spędził tam ostatnie miesiące na pewno wyzbył się jakichkoliek etycznych zachowań)

Uchodźca (czyli osoba błakająca się po froncie, po RP, po ziemiach różnych)

Dogs of War (grupy walczące na całym froncie, walczące za kasę, miedzynarodowe oddziały, skupiają się na kasie, nie na patriotyźmie)

GROM (walczące na całym froncie i wgłębi terenów wroga. wysoka specjalizacja)

Poznań (strefa walk, bezpośredni kontakt z wrogiem, piekło walki o każdą dzielnicę)

Rosja (ludzie ze wschodu, którzy uciekli przed Mutorosją, obcy w rosji i obcy w RP)

Zadupie (sami sie domyślcie :)

Podsumowując - to, jak spedziłeś ostatnie miechy wojny nie znaczy, że jeden walczył tu, drugi tu i niczym to się nie różniło. Nie. To znaczy, że jeden był więziony w Kielcach, inny służył w GROMIe, inny napierdalał w Szkopów pod Poznaniem.

Jest płaszczyzna, jest różnorodność, są różne koleje ludzkich losów na wojnie. Ja rozumiem wasze obawy, rozumiem, że chcecie by RPO była jak najlepsza. Ale wykażcie trochę zaufania, naprawdę, robimy gry RPG od wielu lat. To nie jest nasz debiut.

Nimsarn said...
This comment has been removed by the author.
Nimsarn said...

Ehh! Najtrudniej być prorokiem we własnym domu.
Chłopakom z Portala naprawdę należą się brawa, za to, że w ogóle podjęli się próby napisania gry osadzonej w realiach własnego kraju.

Nieco mało tych lokacji (po narzekać polska rzecz) - ktoś się pytał gdzie tu miejsce na dodatki?

Ogólnie jestem kontent, ale na podstawie tego, co piszesz RPO ku zachodowi się odwraca

Hajdamaka said...

Jak pisalem w pierwszym poscie - mi sie podoba. ylko brakuje mi frontu wschodniego - sami uciekinierzy z Rosji to troche malo... chyba, ze frontu wschodniego nie ma.

Ignacy Trzewiczek said...

Jak napisałem w poście "na dzień dzisiejszy". Front wschodni jeszcze sobie analizuję, miącham w głowię i myślę co fajnego wymyślić.

Kastor Krieg said...

Obóz Breslau (piekło obozu, nie ma mowy o walce, strzelaniu, jest to horror, osoby, które pochodzą z Breslau są zniszczone psychicznie, ludzie złamani przez terror TechRzeszy)
Wszyscy hurtem? :/
A co, jeśli będę chciał zrobić kogoś, kto oparł się temu horrorowi? Wytrwał, nie dał się złamać, bo coś tam? Będzie to supportowane, czy znowu będę robił gościa z Detroit pieszo?

Twierdza Silesia (przygotowania do obrony, budowa umocnień, ciężka praca, wiadomo, że TechRzesza ruszy w tym kierunku prędzej czy później. brak bezpośredniego - na razie - kontaktu z wrogiem)
Mur Kaiu.
Co z tego wpływa na postać? Mentalność oblężonej twierdzy? Znowu, u wszystkich? A co z tymi, którzy się nie dali? Co z tymi, którzy wykorzystują cwaniacko sytuację spekulując towarem? Jest możliwość wewnętrznego zróżnicowania?

Obóz Kielce (miejsce deportacji dezerterów, bandtów, ucieknierów, osoby wywodzące się stamtąd to bandyci, kto spędził tam ostatnie miesiące na pewno wyzbył się jakichkoliek etycznych zachowań)
Rany, znowu, każdy? Na pewno? A co z postacią porządnego człowieka który trafił do Kielc? Jak ten stary więzień z Prison Break'a - więzienie mimo "folkloru" nie zamieniło go w bydło. Więc? Jest dla takiego kogoś miejsce?

Uchodźca (czyli osoba błakająca się po froncie, po RP, po ziemiach różnych)
"z Nie Twój Zasrany Interes"? Zewsząd czyli znikąd? Jaka jest specyfika tego pochodzenia?

Dogs of War (grupy walczące na całym froncie, walczące za kasę, miedzynarodowe oddziały, skupiają się na kasie, nie na patriotyźmie)
Kewl. Najemnicy. Wciąż mogą być całym spektrum osobowości i poglądów.

GROM (walczące na całym froncie i wgłębi terenów wroga. wysoka specjalizacja)
A czym się różnią od Psów Wojny? Dla postaci?

Poznań (strefa walk, bezpośredni kontakt z wrogiem, piekło walki o każdą dzielnicę)
Mniam, walki uliczne, fajne. Ale nadal - zero wpływu na postać.

Rosja (ludzie ze wschodu, którzy uciekli przed Mutorosją, obcy w rosji i obcy w RP)
O, ci mogą mieć fajne przesądy i uprzedzenia.

Zadupie (sami sie domyślcie :)
Nie domyślam się szczególnego wpływu zadupia. Lokacja humorystyczna? Przybliżysz coś?

Podsumowując - to, jak spedziłeś ostatnie miechy wojny nie znaczy, że jeden walczył tu, drugi tu i niczym to się nie różniło. Nie. To znaczy, że jeden był więziony w Kielcach, inny służył w GROMIe, inny napierdalał w Szkopów pod Poznaniem.
Fenomenalnie, jeden napierdała w Szkopów pod Arnhem, innego więzili w Auschwitz. Co nijak nie wpływa na osoby, a co najwyżej na ich zestaw umiejętności.

Jest płaszczyzna
Płaszczyzny porozumienia nie ma, wybacz. Każdy może być każdym i Pochodzenia niczego nie determinują, poza specyfiką zdolności bojowych. Nie są w stanie wpłynąć na to JAKA będzie postać, tylko co będzie umiała.

, jest różnorodność, są różne koleje ludzkich losów na wojnie.
I różni ludzie na te same losy różnie reagowali. Tak samo IMO jak nie wolno wrzucać do jednego schematycznego worka więźniów TechRzeszy, tak samo nie wolno robić tego z więźniami z "tramwaju" w al. Szucha. Jednych złamał, inni oddali życie, a nie pisnęli.

Ja rozumiem wasze obawy, rozumiem, że chcecie by RPO była jak najlepsza. Ale wykażcie trochę zaufania, naprawdę, robimy gry RPG od wielu lat. To nie jest nasz debiut.
Ale feedback może sie nieco przydać, nie? ;)

Bo, jeśli mam "pokładać zaufanie", to zamykam się i czekam na wydanie gry. Będzie jednak miała np. niedeterminujące niczego (nie działające poza mechaniką) Pochodzenia, oraz np. powielony schemat Wielkich Złych Niemiec oraz Obdartych Ale Też Groźnych Ruskich.

Rany, kopnijcie ten stereotyp, choćby go odwróćcie, zróbcie Wielką Białą Cesarską Ruś (vide komiks "Cygan", tylko w wersji "wyszły roboty zza Uralu" ;]), a do tego jakieś porąbane Niemcy. Inaczej od widma "szkopów" i "ruskich" się nie opędzicie, a jeśli jeszcze ciuchy będą Niemcy mieli stylizowane na Klossa i spółkę, to już w ogóle padnę porażony kliszą. :?

Ignacy Trzewiczek said...

Sorry Kastor, ale ja pass. Uparłeś się, by mi udowodnić, że w notce na blogu nie widać pełni odcieni szarości i różnych kolei losu ludzi, i że idea Pochodzenia tworzy jednakowe roboty. Jeśli nie jesteś w stanie przyjąć, że notka w blogu to notka, a nie 400 stronicowy podręcznik RPG, który oddaje cały koloryt świata to trudno, szkoda przerzucać się postami. Pass.

Kastor Krieg said...

Nieporozumienie.
Nie mam na celu czczego przerzucania sie wpisami. Interesuje mnie, czy Pochodzenia w RPO będą bardziej zdatne przy kreowaniu postaci niż w Neuroshimie (w Monastyrze są przydatniejsze, z przyczyn wymienionych), czy nie. Jeśli nie, szkoda mojego czasu na zainteresowanie RPO, a Pochodzenia w mojej opinii są pomyłką, jeśli sprowadzą się do +2 do Czegoś Tam, oraz "widziałem jak zmieniają ludzi w cyborgi".

Jeśli chcesz jeszcze coś fajnego dołożyć do Pochodzeń, pochwal się. Jeśli nie masz czym się pochwalić, nie widzę sensu wpisu. Zmiana jakiej dokonaliście, przejście z "pochodzę z X", do "walczyłem pod X" jest całkowicie kosmetyczna, a tak naprawdę jest IMO zmianą na gorsze. Fajnie jest powiedzieć "walczyłem pod Arnhem". Ale druga postać powie "A ja w Normandii". Co im jednak zostanie z tego porównania? Nadal mogą być różnymi ludźmi, nadal nijak nie wpływa to na postać tak naprawdę. Mogą być wszystkim i niczego to nie determinuje, nie daje wspólnej płaszczyzny. Ot, może dwaj kolesie "spod Arnhem" pogadają sobie o łamaniu drzew czołgami, albo co. Marna pożywka dla koloru postaci na sesji.

Ciekaw jestem więc co takiego fajnego w Pochodzeniach. A skoro może niewiele, albo "niewiele więcej niż w Neuroshimie" (gdzie moim zdaniem nakreślane przez nie stereotypy potrzebne były jak dziura w moście i tylko wypłaszczały świat gry operując tekturowym szablonem ze zręcznością wielkiego Meksa z Hegemonii), to może warto byłoby zastananowić się nad uczynieniem ich jedynie pożywką dla mechaniki, taktyki, specyfiki umiejętności bojowych (taktyki miejskie, partyzantka, walka z maszynami, cokolwiek), a samo koloryzowanie postaci rozwiązać inaczej?

Kastor Krieg said...

EDIT: Poza tym - nie muszę udowadniać, jak wyżej pisałem. W Neuroshimie tworzyło schematyczne postaci. Nie po to chyba pracujesz nad fajnymi Pochodzeniami, żeby zaraz graczem z nimi chcieli walczyć, zmieniać, modyfikować, działać im na przekór?

Bo jak to wygląda w Neuro?
Detroit - kierowca
Appalachy - arystokrata
NY - patriota
Hegemonia - Meks

et caetera ad mortem...

Gracz zaś, chcący zrobić patriotę z Teksasu, albo kierowcę z Posterunku, czy arystokratę z NY co ma zrobić? Pakuje wedle tych założeń kwadratowy klocek w trójkątny otwór. Jak go sobie nie oberżnie, to nie zadziała.

Dlatego też postuluję o narzędzie bardziej modularne, wzajemnie się zazębiające, dające fasety postaci, a nie pełen jej wydźwięk.

Żeby daleko nie patrzeć, nWoD i jego schematy. Kilka patronatów / klanów jako tożsamość "genetyczna", oraz kilka plemion / Przymierz jako tożsamość "ideologiczna". +- 20-30 kombinacji w każdej z linii. Plus dodatkowe linie krwi / loże, do dopisywania, otwartość na modyfikacje.

W RPO tylko kilka wariantów, wszystkie narzucające odgórnie podstawowe założenia postaci, jeśli mają działać jak w Neuroshimie.

Ignacy Trzewiczek said...

No cóż, nie zgadzam się z Tobą, jak się spotkamy kiedyś na konwencie live to pogadamy, na przerzucanie się wpisami szkoda energii. W moim przekonaniu bardzo upraszczasz i nie masz racji, ale to oczywiste, że zawsze osoby debatujące uważają, że to one mają rację.

Ideą RPG jest to, że gracz tworzy sobie postać jaką chce, a nie jaką mu narzuci mechanika, a mechanika dodaje mu smaczki i pomysły, by ją fajnie odgrywał. Więc w RPO gracz robi sobie postać jaką chce i dodatkowo ma takie info, że np. przez ostatnie dwa lata był więziony w Kilecach. Każdy gracz przekuje to na super historyjki, opowiastki, na pomysły na odgrywanie postaci. Nie wiem naprawdę gdzie widzisz problem, dlatego mówię pass. Być może RPO (jak i NS) nie są dla ciebie - to normalne, tak jak D&D nie jest dla mnie, tak jak WoD nie jest dla mnie, tak jak 7th Sea nie jest dla Moracza itp itd. Każdy ma swoje gusta i tyle. Najwyraźniej RPO akurat nie podchodzi ci i trudno.

Kastor Krieg said...

No cóż, nie zgadzam się z Tobą, jak się spotkamy kiedyś na konwencie live to pogadamy, na przerzucanie się wpisami szkoda energii.
Co fakt to racja. Polcon w takim razie?

Ideą RPG jest to, że gracz tworzy sobie postać jaką chce, a nie jaką mu narzuci mechanika, a mechanika dodaje mu smaczki i pomysły, by ją fajnie odgrywał.
OK, ale o tego rodzaju rozróżnienie mi właśnie chodziło. Pochodzenia dają coś oprócz mechaniki czy nie? Dają jakiś fluff dla postaci?

Więc w RPO gracz robi sobie postać jaką chce i dodatkowo ma takie info, że np. przez ostatnie dwa lata był więziony w Kilecach. Każdy gracz przekuje to na super historyjki, opowiastki, na pomysły na odgrywanie postaci. Nie wiem naprawdę gdzie widzisz problem, dlatego mówię pass.
Problemem jest dla mnie drużyna kolesi więzionych w Kielcach. Czy system zapewni graczom jakąś możliwość zróżnicowania takich postaci, czy też będą musieli kombinować na własną rękę?

Być może RPO (jak i NS) nie są dla ciebie - to normalne, [...] tak jak WoD nie jest dla mnie [...] Najwyraźniej RPO akurat nie podchodzi ci i trudno.
Za łatwo skreślasz upartego klienta - zapewne i tak kupię. A co do WoDu, spróbuj przegryźć się z nWoDem. Zwłaszcza zaczynając od linii śmiertelników. Zupełnie inna bajka, patrząc na ogólnie deklarowane przez ciebie tu i ówdzie preferencje, powinno ci zasmakować.